Seweryn Łysoń: W tym momencie pogoń za marzeniami jest tak silna, że wszystko inne schodzi na dalszy plan

start / News

Seweryn Łysoń: W tym momencie pogoń za marzeniami jest tak silna, że wszystko inne schodzi na dalszy plan

Aby urozmaicić treści publikowane na naszym blogu, postanowiliśmy przepytać kilka ciekawych postaci związanych z Football Academy. Na początek przedstawiamy wywiad z Sewerynem Łysoniem - trenerem i managerem Football Academy. Bardziej trenerem czy managerem? Kto jest jego wzorem do naśladowania? W jaki sposób znalazł się w FA i czy ma jeszcze czas na sen? Przekonajcie się sami.

Football Academy: Witamy.
Seweryn Łysoń: Cześć! Nie mogłem się doczekać tej rozmowy.

FA: Zaczynamy od konkretów. Skąd piłka nożna wzięła się w Twoim życiu? Wiemy przecież, że przygodę ze sportem rozpoczynałeś od innego sportu zespołowego – siatkówki.
SŁ: Tak, to prawda. Od dziesiątego roku życia stawiałem pierwsze kroki w MKS-ie Andrychów, czyli klubie siatkarskim z mojej rodzinnej miejscowości. Moja przygoda z siatkówką to intensywne 6 lat, które zostało okraszone wieloma sukcesami w rozgrywkach szkolnych oraz młodzieżowych. Natomiast piłka nożna towarzyszyła mi przez całe życie, bo odkąd pamiętam grywałem na betonowych oraz trawiastych boiskach osiedlowych. W chwili gdy osiągnąłem wiek 16 lat nawarstwiły się problemy związane z moją przygodą z siatkówką – konflikt z trenerem i niewystarczające warunki fizyczne jak na siatkarza sprawiły, że musiałem coś zmienić. Postanowiłem dołączyć do Beskidu Andrychów – lokalnego klubu piłkarskiego i zrealizować marzenia o przygodzie w piłce. 10 lat później odpowiadam za szkolenie w tym samym klubie i nadal jestem fanem Czerwonych Diabłów i Sir Alexa Fergusona.

FA: To właśnie w Beskidzie wykiełkował pomysł, aby usiąść kiedyś na ławce trenerskiej? Ktoś Cię do tego zainspirował?
SŁ:
Ta idea powstawała, gdy w 2015 roku wraz z najlepszym przyjacielem byliśmy w drodze na Old Trafford w Manchesterze. Jechaliśmy obejrzeć mecz naszej ulubionej drużyny i rozważaliśmy temat naszej przyszłości oraz realizacji pewnych pomysłów. Wtedy mieszkałem w Anglii, żyłem u wujka, pracowałem przy samochodach i byłem odcięty od sportowego życia, co zaczęło mi doskwierać. W drodze na ten mecz powiedziałem „będę trenerem Manchesteru United” i zacząłem ten plan realizować. Od razu rozpocząłem poszukiwania sposobu oraz możliwości do rozpoczęcia pracy trenera. Należę do ludzi, którzy wierzą, że wszystko jest możliwe. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że temat nabierze takiego rozpędu.

FA: I tak rozpoczęła się Twoja przygoda z Football Academy?
SŁ:
Dokładnie tak! Kiedy szukałem odpowiedzi na pytania „Jak zostać trenerem?, Jaki powinienem zrobić kurs?, Czy powinienem iść na studia?” wyświetliła mi się reklama o możliwości założenia własnej szkółki piłkarskiej. Postanowiłem w nią kliknąć, wszedłem na stronę FA, zainteresowałem się i po chwili napisałem mail o chęci przyłączenia się do projektu. Odpowiedź przyszła szybko i po wymianie kilku maili z Dyrektorem Działu Rozwoju Sieci FA – Krzysztofem Łosiem, podjąłem decyzję o wyjeździe do Opola. Pamiętam, że udawałem chorobę w ówczesnej pracy po to, by następnego dnia rano wyjechać na spotkanie w Centrali Football Academy. (śmiech)

FA: Czy z perspektywy czasu uważasz, że to była dobra decyzja?
SŁ:
Przecież widać! (śmiech) Teraz już poważnie. W strukturach Football Academy jestem już od ponad 4 lat. Po bezproblemowym otwarciu własnego oddziału FA w Andrychowie mogłem skupić się na rozwoju dzieci i akademii oraz rozwoju osobistym jako trenera. Nie lubię zajmować się papierkową robotą i formalnościami, tym bardziej w wieku 21 lat gdy otwierałem ośrodek. Dostałem świetne wskazówki na start, sprawny system on-line, księgowość i dołożyłem do tego samozaparcie.

FA: Wszystko było takie proste?
SŁ:
Pierwszy rok był bardzo trudny, ale ciężką pracą udało się go przetrwać. Po tym okresie Beskid zwrócił się do mnie z zapytaniem o możliwość współpracy, na którą się oczywiście zgodziłem. Łącząc moje zaangażowanie, nowoczesne rozwiązania FA i ponad 100-letnią tradycję Beskidu udało się osiągnąć sukces, szczególnie we wciąż rozwijającej się Football Academy Beskid Andrychów. Przez cztery lata poznałem tajniki funkcjonowania dziecięcej akademii oraz seniorskiego klubu. Trenowałem wszystkie kategorie wiekowe już od 2 roku życia i prowadziłem zespoły w rozgrywkach ligowych, co dało mi spore doświadczenie i dodało pewności siebie. Od początku tego roku dołączyłem do Centrali FA, gdzie opiekuję się macierzystym ośrodkiem w Opolu, który daje mi kolejne możliwości. Kręci mnie bycie trenerem, ale też bycie managerem i chciałbym dobić nawet do światowego topu! Czy mi się uda? Czas pokaże. Czuję, że jestem w dobrym miejscu i odpowiednio wykorzystuję możliwości, które mi się nadarzają. Chcę zapracować na swoje nazwisko.

FA: Z Twoich wypowiedzi wynika, że łączenie funkcji trenera i prowadzenie własnych ośrodków jest możliwe. Wygląda to na pogoń za trenerskimi marzeniami, przy jednoczesnym prowadzeniu biznesu. Czy Ty masz jeszcze czas na sen?
SŁ:
Mam nawet pomysł na kolejny ośrodek. (śmiech) W tym momencie pogoń za marzeniami jest tak silna, że wszystko inne schodzi na dalszy plan. Na co dzień liczy się dobrze zrobiona robota, czyli treningi, mecze, wydarzenia sportowe i dobrze zorganizowane ośrodki. Biznes jest ważny, potrzebny do rozwoju akademii i samego siebie. Twierdzę, że dobra praca i tak obroni się prędzej czy później i przyniesie korzyści. Odpowiadając na drugą część pytania – oczywiście, że mam czas wolny i jestem w stanie się wyspać. Natomiast miewam też gorsze dni i odczuwam przemęczenie, ale wtedy zadaję sobie pytanie: „Gdybym miał wrócić do domu gdzie czekałaby mnie rozmowa z Fergusonem, to czy bym mu powiedział, że mi się nie chce?”.

FA: Bardzo inspirujące. Jakie masz w takim razie plany na dalszy rozwój kariery w piłce nożnej? Postawiłeś sobie jakieś konkretne cele?
SŁ:
Moim celem numer jeden na dzień dzisiejszy jest poukładanie FA Opole na miarę niepodważalnego wzoru do naśladowania w naszym europejskim projekcie. Chcę mieć wpływ nie tylko na organizację, ale również na jakość zwiększenia poziomu sportowego i na wysoki poziom zadowolenia dzieci i rodziców. Mówię tu także o innych projektach, czyli Football Baby Opole i Goalkeepers Opole. Ponadto chciałbym zainspirować trenerów w FA Opole, być im dobrym kumplem i z ich pomocą wdrożyć jakość, o której wspominałem. Po czterech latach chcę stanąć przed lustrem wiedząc, że dałem z siebie wszystko.

FA: A prywatnie?
SŁ:
Prywatnie chciałbym skorzystać z możliwości jakie daje mi FASE (Szkoła Mistrzostwa Sportowego Football Academy w Szczecinie) oraz współpraca ze Sportingiem CP. Są to świetne narzędzia do poszerzania wiedzy trenerskiej, a Football Academy otwiera mi do nich drogę. Może staż w Portugalii?

FA: Tego Ci życzymy i dziękujemy za świetną rozmowę!
SŁ: Dziękuję.

<< previous next >>

share