Dobry występ grupy Rooney w Dobrzeniu Wielkim

start / Aktualności

Dobry występ grupy Rooney w Dobrzeniu Wielkim

W minioną niedziele na hali w Dobrzeniu Wielkim najstarsza grupa Football Academy wzięła udział w drugiej edycji Mikołajkowego Turnieju „ Przyjaciele Soccer College”.  Drużyna zaskoczyła trenera przede wszystkim pod kątem umiejętności grania piłką a nie kopania piłki. W zespole zadebiutowało kilku zawodników, dla których była to pierwsza w życiu możliwość konfrontacji z rówieśnikami z innych szkółek piłkarskich. Nasi mali piłkarze pokazali, że kodeks piłkarza nie jest im obcy i potrafią uszanować przeciwników, sędziego i wszystkich organizatorów turnieju. Każdy z nich zasługuje na dużą pochwałę, a trener cieszy się, że gołym okiem mógł zobaczyć owoce swojej pracy. Poniżej krótka charakterystyka każdego z zawodników:
Dominik Tyka – Śmiało można powiedzieć, że był bardzo mocnym punktem drużyny, który potrafił pokierować od tyłu swoimi kolegami. Jedna z interwencji w ostatnim meczu śmiało mogłaby konkurować z paradą Tomasza Kuszczaka, która dwa sezony temu została uznana przez interwencję roku.
Kuba Bar – Jeden z debiutantów, który w najmniej oczekiwanym dla siebie momencie pojawił się w bramce i obronił bardzo instynktownie strzał, co można porównać do interwencji Jerzego Dudka z finału Champions Leaque przeciwko Milanowi, kiedy to Dudek obronił w dogrywce strzał Shevchenki.
Super Kuba! Pomimo dużego stresu dałeś radę i pokazałeś trenerowi, mamie i wszystkim kibicom, że treningi przynoszą pożądane efekty.
Wiktor Hordyński – W tamtym roku był opisywany jako Claude Makelele - taki od czarnej roboty. W tym roku dołożył do tego spokój w wyprowadzaniu akcji ofensywnych, umiejętność stwarzania przewagi i co najważniejsze, zaczyna oddawać strzały na bramkę przeciwnika. Można go porównać do skrzyżowania Yaya Toure z Havierem Mascherano.
Rafał Polak – Drugi debiutant, bardzo pewny tego co chciał zrobić na boisku. W pewnym momencie zrobił coś, czego nawet trener się nie spodziewał. Po swoim nie w pełni udanym zagraniu rzucił spojrzenie i sam ocenił je zdecydowanym gestem, dając  do zrozumienia, że nie do końca przemyślał akcję. Praktycznie bez straty piłki, potrafił motywować na boisku swoich młodszych kolegów. W mojej ocenie to taki  Rio Ferdinand.
Marcin Sdzuj – Pokazał, że ma instynkt snajpera, potrafił znaleźć się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Piłka sama szukała go w  polu karnym, ale kiedy trzeba było to wracał pod swoją bramkę, by walczyć i odbierać piłkę. Taki instynkt w drużynie, której kibicuję ma nie kto inny jak Havier Hernandez zwany Chicharito.
Bartek  Strzałka -  Śmiało można go nazwać uniwersalnym zawodnikiem, który idealnie wykonuje zadania zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Z treningu na trening i z turnieju na turniej pokazuje, że nie boi się twardej walki i że to co trenujemy daje efekty w postaci udanych akcji . Bartek to taki Michael Carick.
Jakub Domagała – Kolejny debiutant, miał dużo pretensji do trenera, że mało gra ale wynikało to z tego, że jest strasznie ambitny i głodny piłki. Momentami zagubiony, ale już po chwili  wiedział gdzie jest jego miejsce. Szybki, zwinny i co najważniejsze strasznie inteligentny. Trzeba go pochwalić za odwagę i podejście do gry, pełen luz bez „ napinki”. Z taką postawą kojarzy mi się Zlatan Ibrahimović lub Mario Balotelli.
Mateusz Parasiewicz – Potwierdził, że jest chytry jak lis w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Strzelec dwóch bramek, niesamowity walczak, który nie odpuszcza i pomaga drużynie wtedy, kiedy ta go potrzebuje.  To trochę taki Rooney w połączeniu z Van Persie.
Adam Leśniewski- kolejny debiutant, usposobiony ofensywnie, mimo krótkiego stażu w drużynie pokazał, jak bardzo jest jej potrzebny i ile potrafi jej dać. Wiele odbiorów i wiele pojedynków jeden na jeden rozstrzygniętych na swoją stronę. Dla mnie to taki Xavi Alonso.
Remik Stypka – Uniwersalny, doświadczony, silny i bardzo szybki zawodnik, który kierował grą obronną drużyny by kilka razy wyprowadzić szybką kontrę i oddać strzał na bramkę rywala. To na nim najczęściej kończyły się ataki rywali, bardzo duża ilość przechwytów. Najprościej można go porównać do Dani ALvesa lub Patrica Evry.

Mateusz Zełep – Doświadczenie, spokój,  opanowanie i rozsądek. Dużo piłek granych z „klepki”, dużo przechwytów. Widać, że treningi indywidualne poza treningami w FA przynoszą efekty. Myślę, że bramka, którą strzelił na 1:1 z rzutu wolnego prawie z połowy, dała trenerowi dużo więcej radości niż bramka strzelona przez Van Persiego na Etihad Stadium. Po prostu  - Chris Smalling.
Bartek Smoliński – Smoła jak to Smoła, kilka nietuzinkowych kiwek, kilka „ siatek” założonych piętą. Wszystko to poderwało trybuny. Dryblingi i kilka ciekawych podań świadczą, że Bartek rozwija się jak trzeba. Uwaga na przyszłość - nie jeść delicji przed meczem!!! Bartek to ktoś pomiędzy Lucasem Podolskim a Santiago Cazorlą.
Kacper Żurawski – Debiutant, dowołany w ostatniej chwili na turniej, zrewanżował się trenerowi piękną bramką w ostatnim meczu. Podobnie jak Kuba Domagała był głodny gry i chciał co chwilę wskakiwać na boisko. Szybki i waleczny z niego zawodnik. Porównać go można do Dannego Welbecka.
Tobiasz Bazan- Kapitan, kreator, motor napędowy drużyny. Waleczność ma chyba po wujku Sebastianie, technikę po trenerze, a boiskowy luz po Tacie. Każda akcja przechodziła przez niego jak przez Scholesa w Manchesterze. Ksywa Bazi lub jak kto woli Bibi zostanie na długo zapamiętana przez piłkarzy z przeciwnych drużyn.
 

PS. Z nieoficjalnych informacji dowiedziałem się, że drużyna FA Opole zjadła najmniej posiłku, a były nawet osoby, które go nie spróbowały. Należy dodać, że jedzenie to było specjalnie przygotowane pod dietę sportowców, zawierało łatwo przyswajalne węglowodany, które dodają energii. Za karę na środowym treningu Wasze ulubione ćwiczenie – „kółko śmierci”, które zrobicie 7 razy
Pozdrawiam,
Trener Paweł Bzdęga

 

<< wstecz dalej >>

udostępnij