FA Szczecin w Boltonie - podsumowanie

start / Aktualności

FA Szczecin w Boltonie - podsumowanie

Sukces, tak najkrócej można podsumować pierwszy, historyczny wyjazd grupy Football Academy na Wyspy Brytyjskie.

Ten sukces nie miałby jednak miejsca gdyby nie determinacja Managera Football Academy Szczecin – Pana Mateusza Piwoniego, który dzięki swojej ambicji i świetnej organizacji zdołał zebrać grupę podopiecznych FA Szczecin z rocznika 2002 gotowych do tego pionierskiego wyjazdu.

Cała wyprawa, jak zwykle w Football Academy, stała pod znakiem piłki nożnej i wszystkiego co piłkarskie. Stąd oprócz dużej liczby treningów, nasi podopieczni mieli okazję rozegrać trzy mecze sparingowe z angielskimi drużynami oraz zwiedzić wszystkie najważniejsze footballowe stadiony w tej części Europy.

Centrala Football Academy pragnie podziękować wszystkim organizatorom i trenerom obecnym na wyjeździe oraz naszym małym piłkarzom, a zwłaszcza dwóm chłopcom z Wałbrzycha i Piły, którzy odważyli się dołączyć do zgranego zespołu FA Szczecin w swojej przygodzie, za codzienny uśmiech i wspaniałe emocje we wspólnym gronie. Oby więcej takich wyjazdów!

W rolach głównych wystąpili:

ZAWODNICY

1.        Filip Szczęsny (FA Szczecin)

2.        Natan Konik (FA Szczecin)

3.        Przemysław Głogowski (FA Szczecin)

4.        Marcel Grzeliński (FA Szczecin)

5.        Paweł Kucharzyk (FA Szczecin)

6.        Dominik Nijak (FA Szczecin)

7.        Mateusz Placha (FA Szczecin)

8.        Maciej Kościcki (FA Szczecin)

9.        Bartosz Ciszewski (FA Szczecin)

10.      Daniel Augusto (FA Szczecin)

11.      Hubert Wojtasiak (FA Szczecin)

12.      Maksym Arłukowicz (FA Szczecin)

13.      Aleksander Zboralski (FA Szczecin)

14.      Szymon Matysiak (FA Szczecin)

15.      Bartosz Matysiak (FA Szczecin)

16.      Bartosz Makarewicz (FA Szczecin)

17.      Szymon Stróżyński (FA Piła)

18.      Michał Górski (FA Wałbrzych)

TRENERZY I MANAGEROWIE

1.        Piotr Rabe (FA Szczecin)

2.        Sławomir Kłos (FA Szczecin)

3.        Paweł Ozga (FA Szczecin)

4.        Mateusz Piwoni (FA Szczecin)

5.        Aleksandra Piwoni (FA Szczecin)

6.        Rafał Woźny (FA Żory)

7.        Sebastian Onacik (FA Białystok)

8.        Joanna Ladorucka (FA Piła)

9.        Radosław Soperczak (Centrala FA)

RODZICE + osoby towarzyszące

1.        Przemysław Grzeliński (FA Szczecin)

2.        Zboralska Wioletta (FA Szczecin)

3.        Zboralska Marysia (FA Szczecin)

4.        Tomasz Watral (FA Szczecin)

 

RELACJA DZIEŃ PO DNIU

DZIEŃ 7

Poniedziałek rozpoczęliśmy od pełnego angielskiego śniadania oraz małego meczu z naszą kadrą trenerską. Spotkanie stało na dobrym wysokim poziomie, a zwycięzców nie wyłoniono ;)

Po tym małym rozbieganiu i obowiązkowym, po treningowym prysznicu, zaczęliśmy się pakować. Nasze torby jednak okazały się za małe, czyżby zakupy były zbyt obfite? Mała gimnastyka wokół walizki i jakoś udało się zmieścić cały ekwipunek do środka.

Przed samym wejściem do autokaru, który miał zabrać nas do Liverpoolu, pożegnaliśmy się jeszcze z szefem Międzynarodowej Akademii Boltonu – Davidem Bailey, który także chwalił nas za umiejętności i dyscyplinę. Nie obyło się bez małego upominku z naszej strony.

Autokar zabrał nas na Anfield Road – dom drużyny Liverpoolu FC. Z powodu braku czasu nie udało się co prawda zwiedzić go od środka, ale i tak zrobił na nas ogromne wrażenie. Na deser został już tylko stadion Evertonu – Goodison Park, oddalony o zaledwie kilkaset metrów od Anfield. Motto na bramie stadionu „The Toffies” – Nil Satis Nisi Optimum (Nic prócz najlepsze nie jest dość dobre) przyjęliśmy do siebie jako najlepszą motywację do pracy.

Po zwiedzeniu stadionów dwóch zwaśnionych drużyn z Liverpoolu udaliśmy się na lotnisko celem powrotu do domu. Tego dnia zasnęliśmy już w swoich łóżkach – Home Sweet Home!

>>> GALERIA - DZIEŃ 07 <<<

DZIEŃ 6

To już ostatni, pełny dzień naszego wyjazdu do Anglii. Niedziela na Wyspach przywitała nas ponownie dobrą, ciepłą pogodą, aż chciało się wybiec na boisko!

Tego dnia wstaliśmy na śniadanie trochę później, trenerzy zadbali o to, abyśmy byli wyjątkowo wypoczęci przed czekającym nas sparingiem z drużyną Booths Town. Równo o 10:00 wyruszyliśmy autokarem na boisko naszych rywali w Walkden. W pełnym składzie i niezwykle zmotywowani rozpoczęliśmy mecz równo o 11:00 czasu angielskiego. Spotkanie toczone było w szybkim tempie i nie zabrakło w nim dynamicznych akcji zarówno środkiem jak i skrzydłami boiska. Końcowy wynik 2:2 dobrze odwzorowuje przebieg spotkania, z tą tylko małą różnicą, że nasi przeciwnicy byli o rok starsi.

Dumni z dobrze rozegranych zawodów wróciliśmy do hotelu na przedobiednią toaletę i mały odpoczynek. Po obiedzie udaliśmy się na długo wyczekiwane, finalne zakupy. Na pierwszy ogień poszedł kibicowski sklep Boltonu, zaraz po nim centrum asortymentu treningowego Sports Direct oraz inne „typowo angielskie” sklepy. Każdy znalazł coś dla siebie, ale także dla swoich bliskich.

Późnym popołudniem czekał nas ostatni trening z trenerem Mickiem Wildem. Pomimo sporego zmęczenia całym tygodniem zajęć i gier kontrolnych, dawaliśmy się z siebie bardzo wiele - chcieliśmy zostawić po sobie jak najlepsze wrażenie. Jak szybko się okazało, trener Mick zostawił wszystko co najtrudniejsze na koniec. Skomplikowane układy podań oraz schematy zagrań, zmuszały nas do dużego wysiłku intelektualnego i pełnego skupienia. Po kilkudziesięciu minutach jednak graliśmy już jak zawodowcy ;)

Wieczór stał pod znakiem oficjalnego pożegnania z trenerem Mickiem oraz Panem Jasonem Durkinem, który z ramienia Football Academy opiekował się naszą grupą na miejscu oraz był współorganizatorem wyjazdu. Obaj Panowie chwalili naszą dyscyplinę, dzielność z dala od domu oraz motywację do gry. My w zamian odwdzięczyliśmy się drobnymi upominkami prostu z Polski – koszulkami reprezentacji biało-czerwonych.

Swoje nagrody rozdał także prezes Radosław Soperczak, który podczas całego pobytu zadawał pytania konkursowe. Trzech nagrodzonych chłopców cieszyło się z kolejnych prezentów.

Dziękując wszystkim poszliśmy spać.

>>> GALERIA - DZIEŃ 06 <<<

DZIEŃ 5

Piąty dzień naszego pobytu na wyspach stał pod znakiem wspaniałej, słonecznej i co najważniejsze, bezwietrznej pogody. W tak doskonałych warunkach pogodowych trening na świeżym powietrzu to czysta przyjemność, więc nasi podopieczni z ogromnym entuzjazmem ruszyli do bazy Lostock na poranne zajęcia.

Trening stał po znakiem małych gier (4v4 i 5v5) w różnych wariantach. Chłopcy mieli okazję zagrać m.in. na utrzymanie, w przewadze oraz w specjalnym wariancie, który wymuszał na skrzydłowych ruch bez piłki i prawidłowe wyjście na pozycję. Zresztą to właśnie gra bez piłki, kreowanie przestrzeni i antycypacja gry była przewodnim tematem zajęć podczas całego tygodnia treningowego.

Po powrocie do hotelu i szybkiej toalecie wybraliśmy się na obiad, z którego zaraz ruszyliśmy na Reebok Stadium aby oglądnąć drugą w tym tygodniu potyczkę naszych ulubieńców z Boltonu – tym razem The Whites podejmowali broniący się przed spadkiem Wolverhampton. Po pełnym szybkich akcji i wielu ciekawych zagrań meczu, nasi idole zwyciężyli 2:0 (bramki Davida Ngoga oraz Marcosa Alonso) i są już tylko o krok od strefy barażowej dającej szanse na ponowny awans do Premier League! Wspaniała pogoda, która utrzymywała się w północno-zachodniej części Anglii cały dzień oraz zwycięstwo Boltonu wprawiły nas w fantastyczny nastrój.

Pełni piłkarskich emocji udaliśmy się na drugi tego dnia trening. Trenerzy dbając o morale naszego zespołu przygotowali dla nas zajęcia oparte na swobodnej grze 6 na 6, co pozwoliło nam trochę poszaleć, zrelaksować się, ale też pokazać pełen wachlarz swoich umiejętności.

Wieczorem czekała nas jeszcze odprawa trenerska i mogliśmy udać się do swoich łóżek.

To był piękny i pełen atrakcji dzień, dziękujemy i prosimy o jeszcze!

>>> GALERIA - DZIEŃ 05 <<<

DZIEŃ 4

Oj działo się działo w Manchesterze podczas czwartego dnia naszego pobytu w Anglii. Po porannym rozruchu, który zafundował chłopcom trener Piotr Rabe oraz Sławek Kłos, wsiedliśmy do autokaru, który zabrał nas do stolicy północo-zachodniej Anglii.

Naszą przygodę rozpoczęliśmy od wizyta na Etihad Stadium, stadionie Manchesteru City. Podczas wspaniałej wycieczki, której liderował nas przewodnik – Pan Dave, dowiedzieliśmy się wielu rzeczy na temat klubu, a także mieliśmy okazję zobaczyć gdzie pracuje prezes Man City, gdzie przebierają i przygotowują się do meczu zawodnicy, a także gdzie trener Roberto Mancini udziela wywiadów prasie. To była wspaniała przygoda, a możliwość poczucia klimatu panującego na stadionie sprawiła, że na klub z „niebieskiej części” Manchesteru patrzyć będziemy od dziś z jeszcze większym zaciekawieniem. Po zakupie kilku pamiątek w klubowym sklepie ruszyliśmy do Narodowego Muzeum Piłki Nożnej w centrum Manchesteru.

Muzeum okazało się być centrum multimedialnej rozrywki w iście piłkarskim stylu. Ilość urządzeń przekazujących wiedzę i pozwalających pobawić się naszym podopiecznym była niesamowita. Przeglądniecie wszystkich wystaw przygotowanych przez opiekunów muzeum zajęło nam ponad półtorej godziny. Po zjedzeniu obiadu w muzealnej restauracji ruszyliśmy podbijać Old Trafford.

Na tą atrakcję nasi podopieczni czekali najbardziej. Klub z „czerwonej części” Manchesteru zaczęliśmy zdobywać od oficjalnego Fan Shopu. Po zrobieniu zakupów udaliśmy się na wycieczkę, która rozpoczęła się od oglądnięcia muzeum z wieloma wielkimi trofeami „Czerwonych Diabłów”. Punkt 16:40, po spotkaniu z naszym niezwykle charyzmatycznym przewodnikiem, zaczęliśmy zwiedzać Old Trafford od środka. Naszych małych piłkarzy zachwyciły zwłaszcza dwie rzeczy – budowa i historia stadionu oraz postać Pana przewodnika, który sypał dowcipami i anegdotkami na każdym kroku. Podczas naszej wycieczki mieliśmy między innymi możliwość zwiedzenia szatni gospodarzy, historycznego pokoju sław czy boiska z pozycji murawy. Nie tylko zachwycaliśmy się budową i klimatem Old Trafford, ale także jego historią i wielkimi tradycjami.

Po powrocie do hotelu zjedliśmy kolację i pełni pozytywnych emocji planowaliśmy udać się wcześniej do łóżek. Trener Piotr Rabe postanowił jednak, iż obóz piłkarski to obóz piłkarski i czekała nas w związku z tym delikatna wieczorna sesja treningowa, która ostatecznie jednak zamieniła się w „pogawędkę” trenerów z każdym zawodnikiem z osobna.

Czujemy się prawdziwymi znawcami futbolu, w końcu już wiemy co angielska piłka ma najlepszego do zaoferowania.

Jutro udajemy się na kolejny mecz Boltonu (z Wolverhampton), już zaczynamy trzymać kciuki!

>>> GALERIA - DZIEŃ 04 <<<

DZIEŃ 3

Jajecznica, boczek, fasolka, grzyby, tosty i herbata, oto co każdy angielski, szanujący się piłkarz je o poranku. Aklimatyzując się na Wyspach Brytyjskich, nasi mali piłkarze podążają za tym trendem.

Dzień trzeci rozpoczął się od porannej sesji treningowej, na której, jak zwykle wiał silny wiatr i świeciło słońce. Trener Mick kontynuował naukę gry bez piłki, czegoś, co uważa, że naszym piłkarzom może brakować. Liczbę ćwiczeń i jego wariantów podczas tej sesji treningowej nie można było zliczyć.

Na koniec treningu przeprowadziliśmy wewnętrzną grę kontrolną celem ustawienia zespołu przed czekającym nas rewanżem.

Popołudniu czekała nas lekcja angielskiego w prawdziwie piłkarskim stylu. Zajęcia, które przeprowadził osobiście prezes Radosław Soperczak miały niezwykle interaktywny charakter. Chłopcy nauczyli się wielu podstawowych piłkarskich zwrotów w języku angielskim, co miało pomóc im w dalszych treningach i meczach.

Po zakończonej lekcji i pożywnym obiedzie, ruszyliśmy na rewanżowy mecz z drużyną Worsley Juniors, który tym razem mieliśmy rozegrać na ich boisku treningowym. Atmosfera w naszym zespole była rewelacyjna jednak przeciwnik, po kilku szybkich akcjach, wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:8, a nasi zawodnicy, pomimo niezwykłej ambicji, nie zdołali pokonać zmęczenia wywalonego intensywnymi treningami z ostatnich dni.

Zmęczenie osiągnęło tak wyraźny poziom, że kilku z naszych graczy nie doczekało nawet kolacji i położyło się spać zaraz po wieczornej toalecie.

Jutro dzień odpoczynku, jedziemy do Manchesteru zwiedzać stadiony dwóch wielkich klubów – United i City, będzie się działo!

>>> GALERIA - DZIEŃ 03 <<<

DZIEŃ 2

Drugi dzień naszego angielskiego wyjazdu rozpoczęliśmy standardowo obfitym śniadaniem. Nasi podopieczni wiedzą, że podczas porannych treningów, którym towarzyszy silny i bardzo zimny wiatr, spalają dużą ilość kalorii dlatego też prawidłowa dieta jest niezbędna.

Podczas porannej sesji treningowej, którą prowadził trener Mick Wilde, koncentrowaliśmy się głównie na zagraniach mających pomóc nam w kreowaniu przestrzeni na boisku oraz wychodzeniu na pozycję. Po wykonaniu zagrań w kilku wariantach, przeszliśmy do gier treningowych, które miały zweryfikować zdobytą przez nas wiedzę. Jeszcze nie wszystko wychodziło idealnie, ale w stosunku do pierwszego treningu dokonaliśmy wielu usprawnień.

Po zakończonych zajęciach i odpowiednim odświeżeniu, udaliśmy się na wycieczkę po stadionie Boltonu – Reebok Stadium. Ciekawym historiom opowiadanym przez naszego przewodnika nie było końca, a anegdotki na temat klubu i jego historii całkowicie pochłaniały  naszą uwagę. Trudno opisać jak wiele wspaniałych miejsc i ciekawych rozwiązań kryje w sobie stadion naszych partnerów, jest to jedno z najbardziej interesujących footballowych miejsc na świecie! Po zakończonej wycieczce, na koniec której, trener Mick zabrał nas do biura Prezesa Boltonu (!), zjedliśmy klasyczny angielski obiad po czym zaczęliśmy przygotowywać się do pierwszego sparingu.

Drużynę Worsley Juniors podejmowaliśmy na boisku treningowym Lostock (boisko akademii Boltonu). Przed meczem czekała nas intensywna rozgrzewka oraz odprawa, podczas której brylował trener Piotr Rabe. Wyszliśmy na boisko z dużym entuzjazmem, a naszych przeciwników podporządkowaliśmy naszemu stylowi gry od początku. Mecz zakończył się wynikiem 3:3, a nasza gra wyglądała po prostu wspaniale. Przeważaliśmy w wielu aspektach meczu, a spotkanie przy odrobinie szczęścia powinno zakończyć się naszym zwycięstwem. Nie o wynik jednak chodziło, a o styl i radość – żadnej z tych rzeczy nie zabrakło.

Dumni z siebie i podbudowani dobrą grą, położyliśmy się do łóżek wcześniej niż zwykle. Dnia następnego czekał nas rewanż z Worlsey Juniors, który zaaranżowaliśmy zaraz po meczu.

>>> GALERIA - DZIEŃ 02 <<<

DZIEŃ 1

Nie był to primaaprilisowy żart w wykonaniu Football Academy Szczecin kiedy w dniu czwartych urodzin naszej ogólnopolskiej akademii, grupa zawodników, trenerów, managerów oraz rodziców wybrała się do Boltonu, aby korzystając z gościnności naszego klubu partnerskiego doświadczyć uroków angielskiego footballu z naprawdę bliskiej perspektywy.

Pierwszy dzień to naturalnie przylot, akomodacja i pierwsze wdechy angielskiego powietrza. Nasza licząca łącznie 31 osób grupa (w tym 16 zawodników FA Szczecin, 1 zawodnik FA Wałbrzych oraz 1 zawodnik FA Piła, trenerzy i managerowie FA Szczecin oraz prezes Football Academy we własnej osobie) po męczącym locie, położyła się późnym wieczorem do wygodnych łóżek w przy stadionowym hotelu Premier Inn. Noc była spokojna, a jedyne co było słychać to lekkie pochrapywania słodko śpiących małych piłkarzy.

Kolejny dzień rozpoczęliśmy od pełnowartościowego angielskiego śniadania, które miało dać nam energię na resztę długiego dnia. Po posiłku spotkaliśmy się z naszymi opiekunami z ramienia Boltonu – Davidem Bailey (szefem Międzynarodowej Akademii Boltonu) oraz Mickiem Wildem, którzy wprowadzili nas w harmonogram pobytu oraz wytłumaczyli zasady, których należy przestrzegać towarzysząc klubowi i jego pracownikom w codziennej pracy.

Wczesnym popołudniem odbyliśmy niedługi spacer po okolicy, poznając stadion Reebok oraz towarzyszące mu obiekty. Wszyscy jednak nie mogli doczekać się pierwszego treningu naszej grupy, który o godzinie 16:00 miał odbyć się centrum treningowym Lostock.

Pierwsze zajęcia Football Academy Szczecin w Wielkiej Brytanii stały pod znakiem tzw. „rozpoznania”. Trenerzy z Boltonu musieli ocenić umiejętności i potencjał zawodników aby prawidłowo dobrać obciążenia i zaawansowanie treningu. Sesja treningowa była intensywna, a nasi podopieczni z minuty na minutę stawali się coraz pewniejsi siebie. Zajęcia najlepiej podsumować można słowami trenera Micka: „well done boys!”.

Na koniec dnia czekała nas jeszcze jedna atrakcja – mecz pomiędzy Bolton Wanderers FC i Huddersfield. Dla wielu z naszych małych piłkarzy było to pierwsze spotkanie z angielską piłką nożną na żywo, toteż z wielką uwagą i pasją w oczach przyglądali się niezwykle szybkim akcjom i twardym zagraniom obu zespołów. Ku uciesze zgromadzonej publiczności, a zwłaszcza naszej grupy, Bolton po strzale Chrisa Eaglesa wygrał 1:0.

To był długi dzień z wieloma atrakcjami, a kolejne zapowiadają się jeszcze ciekawiej. Jutro gramy pierwszy sparing, trzymajcie za nas kciuki!

>>> GALERIA - DZIEŃ 01 <<<

<< wstecz dalej >>

udostępnij