Relacja z Minimistrzostw Deichmann - 10.05.2015 r.

start / Aktualności

Relacja z Minimistrzostw Deichmann - 10.05.2015 r.

Słońce, deszcz, wiatr i mnóstwo emocji - tak można opisać udział naszych zespołów w drugim dla nas weekendzie
rozgrywek Minimistrzostw Deichmann rozgrywanych w Kielcach.

Trener Piotrek - Portugalia:
"W dniu 10.05.2015 nasi chłopcy z rocznika 2004/2005 zagrali w kolejnej rudzie turnieju Deichamanna gdzie przyszło się zmierzyć z Francją-Orlęta Kielce II, Brazylia- Orlęta Kielce I, Meksyk AP Pińczów). Pierwszy mecz rozegraliśmy z drużyną Francji. Po pierwszej połowie nie brakowało okazji podbramkowych i szans na wyjście na prowadzenie, jednak ta część meczu zakończyła się rezultatem 0:0.W drugiej połowie nie można było odmówić walki i zaangażowania. Pierwszą bramkę turnieju naszego zespołu strzelił Bartosz Drogosz czym tez wyrównał stan meczu na 1:1. Chłopcy przegrali mecz, ale myślę że to doświadczenie zaowocuje w przyszłości. Kolejne mecze były rozegrane z bardzo silnymi rywalami, gdzie było widać przewagę umiejętności naszych rywali, ale nie można odmówić walki i zaangażowania o każdą piłkę. Mam nadzieje ze to czego doaidczyli zmotywuję chłopców do jeszcze cięższej pracy na treningach."

Trener Michał - Chorwacja:
"W minioną niedziele nasi zawodnicy uczestniczyli w 2 kolejce mini mistrzostw. W pierwszym spotkaniu Chorwatom przyszło się zmierzyć z drużyną biało - czerwonych. Po całkiem przyzwoitej pierwszej części gry (wynik 0:3) w drugiej nasi zawodnicy dążyli do zdobycia pierwszego gola w turnieju. Przy prowadzeniu rywali 4:0 na uderzenie z dystansu zdecydował się Jakub Zapała strzał okazał się na tyle precyzyjny że golkiper rywali nie miał nic do powiedzenia. Kolejne minuty pojedynku toczyły się pod dyktando polaków i spotkanie zakończyło się wynikiem 8:1.

W kolejnym starciu podejmowaliśmy reprezentacje Włoch. Nasi zawodnicy wyeliminowali błędy z poprzednich meczów i to oni prowadzili grę raz po raz stwarzając groźne sytuacje. Wynik otworzył Filip Żmudziński który kąśliwym strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi. Ten sam zawodnik podwyższył stan meczu na 2:0. Kolejne minuty to chwila dekoncentracji w naszych szeregach co skończyło się stratą bramki na 2:1 ufff.... zrobiło się gorąco aż do momentu gdy zapał rywali ostudził fenomenalnym strzałem z rzutu wolnego nasz "capitano" czyli Kacper Taracha 3:1. Kolejna kontra i kolejna bramka chciałoby się powiedzieć szczęśliwym strzelcem Filip Żmudziński. W końcówce tracimy bramkę na 4:2 i takim rezultatem zakończyło się spotkanie.

Następny rywal to ekipa Wybrzeża Kości Słoniowej. Mecz zakończony porażką 0:5. Sama gra nie wyglądała źle jednak zadecydowały indywidualne błędy i brak opanowania w decydujących momentach. Czwarty mecz to potyczka z faworyzowanymi Kolumbijczykami mecz który, w moim odczuciu najwięcej "nas" nauczy. Przeciwnik doskonale przygotowany pod względem technicznym i taktycznym pokazał naszym zawodnikom w jakim kierunku należy podążać. Porażka 0:9 jest tylko potwierdzeniem moich wcześniejszych słów. Ostatni mecz to spotkanie z Ekwadorem, spotkanie prowadzone w bardzo szybkim tempie. Ogrom akcji z obu stron słupki, poprzeczki wspaniałe parady bramkarzy to własnie mogli oglądać kibice w ostatnim pojedynku. Mecz zakończony wynikiem 4:1 dla Ekwadoru bramkę dla naszej drużyny zdobył Kacper Taracha.

Podsumowując chciałbym podziękować rodzicom za doping i wsparcie, zawodnikom za ogromne serce do walki, grę w piłkę, próbę wykonania elementów poznawanych na treningu w czasie meczu. Alan, Kacper, Filip, Żmudka, Kuba, Kuba Z., Michał, Piotrek, Kuba D.,Majkel dziękuje wam za to że mogę być częścią tego wspaniałego zespołu. Pamiętajcie że porażka uczy a wygrana uspokaja. Pozdrawiam sportowo."

Trener Dawid - Brazylia:
"Miniona niedziela to drugi występ reprezentacji Brazylii (rocznik 2006/2007) w Minimistrzostwach Deichmana. Rozegraliśmy cztery spotkania - w tym trzy z zespołami z absolutnego topu drużyn w województwie. Na pierwszy ogień poszła reprezentacja Niemiec (zespół Korony). Pierwsza połowa niezwykle wyrównana i zakończona remisem. Najpierw prowadzenie dla Brazylii uzyskał Patryk Łakomiec, wykorzystując błąd obrońców i pewnie posyłając piłkę do bramki w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niemcy wyrównwali tuż przed przerwą. Uzyskany gol pozwolił naszym przeciwnikom nabrać wiatru w żagle, co udokumentowali zdobyciem drugiego gola. Brazylia miała dobrą szansę na wyrównanie, ale atomowy strzał Mateusza Jasa z rzutu rożnego obronił bramkarz. Chwilę potem przeciwnik zdobył trzeciego gola, pieczętując swój sukces. Przyznać jednak trzeba, że był to jeden z najlepszych meczów rozegranych przez rocznik 2006. Byliśmy równorzędnym przeciwnikiem, chwilami uzyskując nawet przewagę nad bardziej doświadczonym i utytułowanym rywalem. 1-3.

Mecz drugi to spotkanie z Argentyną. Początek meczu zdecydowanie dla nas. W  3. minucie Filip Staszewski zagrywa z autu do Mateusza Jasa, który ładnym, mierzonym uderzeniem z pierwszej piłki umieszcza piłkę w siatce. Argentyńczycy (zespół z Końskich) jednak nie zamierzał się poddawać i jeszcze przed przerwą zdobył 2 gole. Tuż po przerwie dokłada trzeciego i wynik wydaje się być przesądzony. Brazylia jednak walczy do końca. Nasi chłopcy przeprowadzili cudowną akcję po wznowieniu z autu, wymienili kilka ładnych podań i Patrzyk Łakomiec popisuje się fantastycznym uderzeniem z narożnika pola karnego. Piłka trzepoce w siatce, w "długim rogu" bezradnego golkipera. Zaczyna się brazylijski szturm. Kapitalną okazję ma Mateusz Jas, ale jego fantastyczny strzał głową mija bramkę o centymetry. W końcówce solową akcją popisuje się Filip Staszewski, jednak bramkarz paruje jego strzał na rzut rożny. Niestety ponosimy porażkę. 2-3.

O trzecim meczu chcemy szybciutko zapomnieć. Polska (Korona) bardzo boleśnie wykorzystała niższą koncentrację naszych zawodników, aplikując im dużą ilość bramek. Nasz zespół przebudził się w końcówce, ale na zdobycze bramkowe było już za późno.

Podrażnione ambicje znalazły ujście w ostatnim spotkaniu dnia. Ich ofiarą padła reprezentacja Anglii. Szybko zdobyte dwie bramki (Filip Staszewski i Patryk Łakomiec) ustawiły mecz. Ozdobą meczu i całego dnia był gol numer trzy. Patryk Łakomiec znowu idealnie wrzucił na głowę Mateusza Jasa, którego strzał zdołał jednak obronić bramkarz. Do wybitej piłki ponownie dopał Patryk i znowu (!!!) perfekcyjnie posłał piłkę "Jaskółce", który popisał się fenomenalnym szczupakiem i głową umieścił piłkę w siatce! Niesamowite! Druga połowa to kolejne partie koncertu. Gole z rzutów wolnych (Filip, Mateusz) i po drużynowych akcjach (Oskar Piskulak, Patryk Łakomiec i Mateusz Jas, który zaaplikował przeciwnikowi hat-tricka) ustaliły wynik spotkania na 8-0! Na tym zakończyliśmy drugą rundę turnieju Deichmanna."

Trener Paweł - Urugwaj:
"W niedzielę po raz kolejny spotkaliśmy na mistrzostwach Daichmanna. Tym razem przyszło nam walczyć z niezwykle ciężkimi przeciwnikami, co potwierdzają wyniki spotkań. Porażka z Polską, remis z Argentyną i zwycięstwo z Włochami, wskazuje na niezwykle trudne spotkania. Tym bardziej się cieszymy z czterech punktów. Gratulacje dla wszystkich zawodników - zagraliście super!!!!!!"

Trener Łukasz - Hiszpania:
"Drugą niedziele zmagań w turnieju Deichmann nasi zawodnicy z rocznika 2008 rozpoczęli z zespołem Holandii. Po raz kolejny przeciwnik nie miał pomysłu na naszych znakomicie grających napastników, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Efektem naporu naszych chłopców na przeciwnika był grad strzelonych bramek już w pierwszej połowie meczu. Strzelanie do bramki rywala rozpoczął Natan Skóraś, który już w pierwszych minutach meczu zdobył 2 gole. Chwile potem swój dorobek bramkowy uzupełnili Franek Kosmala i Leonard Wojnarowicz po 4. Hiszpania-Holandia 10:0.

Do kolejnego meczu z Polską podeszliśmy bardzo rozochoceni wysoka wygrana nad drużyna Holandii. Entuzjazm szybko miną kiedy to przeciwnik w pierwszych minutach meczu zainkasował dwie bramki. Rywal zwiększał swoja przewagę trafiając jeszcze dwa razy do naszej bramki. Na przerwę schodziliśmy bardzo przygnębieni i zrezygnowani.Druga połowa meczu zaczęła się od strzelenia bramki przez naszego napastnika Franka Kosmalę. Bramka strzelona przez Franka dodała nam skrzydeł. Podjęliśmy ataki na bramkę rywala. Po kilku chwilach po składnej akcji naszej drużyny do siatki trafił Natan Skóras. Niestety w końcówce zabrakło nam sił i piłkarze z polski strzelili nam jeszcze dwie bramki. Mecz zakończył się porażka naszego zespołu, Polska-Hiszpania 6:2.

Trzeci mecz z Brazylią (canarinhos) był bardzo wyrównany, akcja za akcją, sporo walki na całym boisku, dużo sytuacji podbramkowych z obu stron. Jednak to przeciwnik zdołał strzelić nam dwie bramki po szybkich kontrach. Dobra gra naszych napastników zaowocowała strzeleniem dwóch bramek (Natan Skóraś -1,Franek Kosmala-1). Po stracie bramek przeciwnik nie ugiął się,wręcz przeciwnie zaczął atakować przejmując inicjatywę w meczu. Spotkanie zakończyło się porażką naszej drożyny 4:2.

Ostatni mecz w tym dniu rozgrywek zdecydowanie odbywał się pod dyktando Argentyny, chłopcy mimo walki i zaangażowania nie zdołali pokonać swoich rówieśników przegrywając 1:4. Bramkę dla naszego zespołu zdobył Jaś Kołomyja. Trzeba tez wspomnieć, że wszystkie mecze w tym dniu graliśmy w okrojonym składzie, gdzie rywale mieli kompletne składy na dokonywanie zmian. Dysponowaliśmy zaledwie siedmioma zawodnikami przez cały niedzielny turniej. Chłopcy robili co mogli, aby sprostać przeciwnikowi, ale zmęczenie z meczu na mecz dawało o sobie znać. Argentyna-Hiszpania 4:1.

Dziękuje wszystkim chłopcom za zaangażowanie do ostatnich minut w każdym meczu.Trzeba tez naturalnie wspomnieć o naszych fantastycznych kibicach,którzy dopingowali nasz zespół.W swoim imieniu i wszystkich dzieci dziękuję rodzicom za doping i świetna zabawę - byle tak dalej! Eviva España!"

Manager Mateusz:
"Tym razem nie tylko obserowałem grę naszych drużyn, ale również w zastępstwie za Trenerkę Marlenę, która wyjechała na swój ligowy mecz do Zakopanego, prowadziłem zespół Francji. Za cele postawiliśmy sobie: naukę gry w piłkę nożną od bardziej doświadczonych drużyn, szanse gry dla każdego zawodnika w każdym meczu oraz stwarzanie sobie jak najwięcej sytuacji podbramkowych, żeby radość ze strzelonych bramek mogła zagościć na twarzach naszych zawodników jak najczęściej. Gra prowadzonego przeze mnie zespołu wyglądała, w mojej ocenie, bardzo dobrze. Zawodnicy starali się wypełniać założenia przedmeczowe i z każdą kolejną minutą zyskiwali coraz większą pewność siebie, co udowodnili w meczu z Meksykiem, gdzie co prawda przegrali 7:3, ale wygrali drugą połowę 3:1. Pomimo porażki również w meczu z WKS 2:5, najważniejsze jest to, że gramy coraz śmielej i staramy się, przede wszystkim, strzelić jak najwięcej bramek.

Najbardziej cieszy mnie fakt, że wszystkie nasze drużyny zdobyły bramki w tej rundzie. Zawodnicy Portugalii pomimo porażek nie odpuszczają i starają się grać w każdym meczu na 100%. Chorwaci odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo i radość w zespole była nie do opisania! Brazylia rozgrywa niesamowite mecze z najlepszymi zespołami w regionie! Drużyna Urugwaju, która gra w swojej grupie z rok starszymi zawodnikami, rozgrywa takie mecze, że ciężko znaleźć słowa, żeby to opisać - to trzeba koniecznie zobaczyć. Do tego gorący, głośy doping rodziców, którzy wiodą prym na trybunach!!! Najmłodsi nasi zawodnicy Hiszpanie swoją walecznością, entuzjazmem, radością z gry w piłkę nożną mogą rozgrzać każdego kibica!

Każda kolejna runda to przygoda i nowe doświadczenie, które jest bardzo cenną nauką dla wszystkich naszych zawodników. Trzymam mocno kciuki za to, żeby nasze zespoły w każdej kolejnej rundzie strzelały jeszcze więcej bramek! Zwracam się do wszystkich rodziców o jeszcze mocniejsze wsparcie w każdym meczu od pierwszej do ostatniej minuty!"

<< wstecz dalej >>

udostępnij