Piłkarskie podróże Marka Dragosza - Red Bull Salzburg

start / Aktualności

Piłkarskie podróże Marka Dragosza - Red Bull Salzburg

Nie wszyscy przyjaciele Football Academy zdają sobie sprawę jaki skarb znajduje się w szeregach naszego Działu Sportu. Trener Marek Dragosz, bo o nim mowa, to prawdziwy piłkarski obieżyświat, który swoimi doświadczeniami z wizyt w piłkarskich klubach i akademiach całego świata dzieli się namiętnie z trenerami Football Academy.

Szansę obcowania z tymi interesującymi, nie tylko z trenerskiego punktu widzenia relacjami, postanowiliśmy dać teraz także wszystkim naszym wielbicielom i czytelnikom naszych publikacji. Rozpoczynamy cykl zatytułowany „Piłkarskie podróże Marka Dragosza”.

Dziś pierwsza relacja, kolejnych możecie spodziewać regularnie co 2 tygodnie. Miłej lektury!

RED BULL SALZBURG

O ile duch słynnego kompozytora unosi się nad zabytkową częścią miasta, o tyle na pozostałych terenach nad rzeką Salzach nie sposób znaleźć miejsca wolnego od reklam energetycznego napoju. Nie dziwi, że receptura Dietricha Mateschitza sprzedała się dotąd na całym świecie w postaci 35 miliardów puszek. Również dzięki założycielowi Red Bull nastąpiły ogromne zmiany w strukturze i funkcjonowaniu miejscowego klubu. Formalnie Austria Salzburg został założony 80 lat temu jako Hertha-Rapid Salzburg. 6 kwietnia 2005 roku powstał Red Bull Salzburg. Koncern odciął się od historii popularnej Austrii, zmienił - ku niezadowoleniu sporej części kibiców - barwy, herb i wymienił cały zarząd klubu. Należy więc przyjmować tę datę jako moment założenia zupełnie nowego klubu.

W całym procesie zmian i ciągłej ewolucji nie sposób nie wspomnieć o najbardziej istotnym posunięciu personalnym zarządu Red Bulla. Zatrudnienie Ralfa Rangnicka twórcy potęgi Hoffenheim, który zarządza całością działań piłkarskich w klubie było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Producent energetyka z ogromnym rozmachem stworzył sieć piłkarskich akademii. Oprócz tej salzburskiej powstały także w USA, Brazylii, Niemczech i Ghanie. Dwa lata temu dotychczasową filozofię gry opartą na holenderskich metodach zastąpiono zintegrowanym planem rozwoju dla wszystkich grup młodzieżowych – od U7 do U18 – opartą na pięciu zasadniczych filarach: techniczno-taktycznym, kondycyjnym, osobowości, edukacji i współpracy na linii rodzic – klub – zawodnik. Wszystkie założenia spięte są w jedną klamrę, którą określa się hasłem "Profis mit Profil". W prosty sposób można to tłumaczyć jako zawodowstwo od pierwszych kroków stawianych na boisku. I rzeczywiście profesjonalizm rzuca się w oczy na każdym kroku. Wszyscy zawodnicy od stóp do głów ubrani tak samo, trenujący na znakomitych boiskach. Akademia z hotelem i pełnym zapleczem budowana od podstaw w Salzachsee za 50 milionów euro. W niej trenują zawodnicy od 14 do 18 roku życia. Młodsi mają do dyspozycji obiekty w centrum miasta. Najlepsi po ukończeniu akademii trafiają do pierwszego zespołu, rokujący nadzieję – do satelickiego zespołu rezerw w Liefering, inni zostają wypożyczani do klubów, z którymi Red Bull utrzymuje formalną współpracę. 

Każdy zespół młodzieżowy ma dwóch trenerów. Wśród nich takie sławy jak Marco Rose były piłkarz FSV Mainz i Hannover 96 albo Alexander Zickler, jeszcze niedawno lider ataku Bayernu Monachium. W akademii pracuje  trzech fizjoterapeutów, dwóch trenerów indywidualnych zajmujących się głównie techniką, trener koordynacji, specjalista fitness, trener personalny, dwóch trenerów bramkarzy. Każdy zawodnik jest regularnie monitorowany, a jego postępy podlegają ciągłej analizie. Podobnie zawodnicy znajdujący się w sferze zainteresowania klubowych skautów. Jednocześnie klub zapewnia młodym ludziom szkołę na każdym etapie nauczania.

W czasie wizyty pierwszy zespół Red Bull, z ogromną przewagą prowadzący w tabeli austriackich rozgrywek, pod okiem Rogera Schmidta przygotowywał się w centrum treningowym Taxham do meczu Ligi Europejskiej a także do prestiżowego pojedynku ligowego z Austrią Wiedeń. Asystujący Schmidtowi Oliver Glasner i Thomas Letsch (jest w klubie jednocześnie dyrektorem piłki młodzieżowej) prowadzili urozmaicone i ciekawe zajęcia, zgodnie - a jakże - w każdym drobiazgu z klubową filozofią. Tempo i  jakość gier oraz aktywność i agresywność w ćwiczeniu pressingu robiły wrażenie wręcz niemożliwych do wykonania. Główna w tym zasługa Olivera Bartletta i Klausa Luissera odpowiedzialnych za przygotowanie atletyczne. Co ciekawe, urokliwa Cornelia Werdenich - szefowa fizjoterapeutów nie narzeka na nadmiar pracy. Nikt z zawodników nie jest szczególnie kontuzjogenny, co świadczy o świetnym doborze pod kątem motorycznym.

Pojechałem w Alpy na zaproszenie mojego serdecznego znajomego Hansa Leiterta, który odpowiada za szkolenie bramkarzy we wszystkich akademiach Red Bull na świecie. Jestem mu bardzo wdzięczny za możliwość tej wizyty. Widziałem wiele klubów i akademii w Europie i z całą pewnością mogę powiedzieć, że standardy jakie obowiązują w Salzburgu to absolutna czołówka na kontynencie. Miałem okazję patrzeć na każdy detal przygotowań, podział ról, precyzyjne zadania i plany a także niesamowite zaplecze technologiczne. Soczyście zielone, wypielęgnowane boiska - w tej części Europy i o tej porze roku właściwie tylko dopełniły obrazu, za którym tęskno było mi po powrocie do domu. Byłem zaskoczony serdecznością z jaką mnie przyjęto. Każdy pracownik klubu i trener był do mojej dyspozycji w dowolnym momencie. Na dodatek świetnie się złożyło, że w akademii pracuje dwóch polskich szkoleniowców. Marek Rzepecki i Janusz Góra z własnej woli poświęcili mi mnóstwo czasu. Jestem im bardzo wdzięczni za te chwile. Ze zrozumiałych względów najbardziej interesowała mnie praca z najmłodszymi i trening bramkarski. To fantastyczne doświadczenie, zobaczyć usystematyzowany proces treningowy, w którym każdy zna swoje miejsce, bazę szkoleniową, o której można pomarzyć albo dzielić się spostrzeżeniami z takimi fachowcami jak Herbert Ilsanker czy Stefan Loch.

Najbardziej wyrazisty dowód na różnicę w europejskich realiach klubowego futbolu można było znaleźć w jeden z wieczorów w czasie szkoleniowego stażu. Gdy warszawska Legia ratowała resztki honoru strzelając pierwsze bramki w edycji 2013 Ligi Europejskiej Red Bull Salzburg pisał właśnie kolejną kartę w historii – drugi raz wygrywając rozgrywki grupowe bez straty punktu. Mecz z duńskim Esbjerg, był kwintesencją wszystkich założeń i programów, które wszyscy w Red Bull tworzyli przez cały tydzień. Szybki odbiór, nieustanna wymiana pozycji, aktywność napastników, wysoki, niesamowicie aktywny pressing - te wszystkie cechy spowodowały, że duńscy piłkarze ledwie przez kwadrans próbowali przeciwstawić się sile zespołu z austriacko-niemieckiego pogranicza. Rośnie tam futbolowa siła. To pewne!

<< wstecz dalej >>

udostępnij