"Sztuką jest, żeby młodym mistrzom nie przeszkadzać."
W piłce nożnej wszystko już było.
- Raynor był dżentelmenem, nieskłonnym do wrzeszczenia i krzyczenia na swoich zawodników - można przeczytać o byłym selekcjonerze reprezentacji Szwecji w książce pt. "Mister" autorstwa Rory'ego Smitha. - On chciał kierować swoich podopiecznych, by stawali się lepszymi graczami, nie zmuszać i zastraszać ich do wygrywania meczów.
George Raynor został wicemistrzem świata. W 1958 roku.
- Podczas treningów ustawiał ich [zawodników] wokół boiska w różnych sytuacjach i pytał, co ich zdaniem powinni zrobić - w taki sposób opisano w tej samej książce metody szkoleniowe innego angielskiego trenera, Teda Crawforda.
Crawford pracował tak niedługo po zakończeniu drugiej wojny światowej.
- To nie była tylko kwestia techniki, ale [też] psychologicznych i intelektualnych aspektów gry.
Legendarny trener Athletiku Bilbao, Fred Pentland, wypowiedział powyższe zdanie w 1932 roku.
Aktualne, uważane za nowoczesne, trendy szkoleniowe tak naprawdę nie są niczym nowym również w Polsce.
- Sztuką jest, żeby młodym mistrzom nie przeszkadzać - cytował swojego ojca, zmarłego przed rokiem profesora Ryszarda Panfila, Łukasz Panfil podczas ubiegłotygodniowego webinaru z serii "Papierz & Panfil".
Krzyk, dawanie gotowych rozwiązań, koncentracja wyłącznie na technice, taktyce i motoryce - skuteczność takich metod szkoleniowych także w naszym kraju została obalona wiele lat temu.
Profesor spotkał się swego czasu z krytyką.
Zarzucano mu, że proponowane przez niego metody stanowią pomniejszenie roli trenera.
Dziś wielu przychyla się jednak do tamtej opinii.
- Tym stwierdzeniem wyprzedził epokę - uważa gość wspomnianego wyżej webinaru, trener Mariusz Rumak. - Tak naprawdę dzisiaj, jeżeli byśmy rozmawiali o tym, jakie są tendencje na świecie w szkoleniu dzieci i młodzieży, to mówi się o tym, żeby stworzyć środowisko, w którym [zawodnicy] będą doświadczali.
Nie chodzi oczywiście o to, jak zaznaczył trener Rumak, żeby rzucić piłkę i postawić dwie bramki.
Treningi piłki nożnej - zwłaszcza, choć nie tylko - z dziećmi i młodzieżą nie mają przypominać stereotypowej lekcji wychowania fizycznego.
Nie chodzi też o to, by pomniejszać rolę trenera.
Przeciwnie.
W zgodzie z aktualnymi trendami należy nadal realizować klubową koncepcję szkolenia i poszczególne zawartości treningowe.
Chodzi jednak o zwrócenie większej uwagi na tzw. język ćwiczeń, czyli odpowiedni dobór zarówno środków treningowych, jak i zadań dla zawodników wewnątrz tych środków.
A mniejszej na ciągłe podpowiadanie, sterowanie i dostarczanie młodym zawodnikom przygotowanych wcześniej schematów gry (lub odwrotnie: większą koncentrację na metodach nauczania, a szczególnie dopasowaniu odpowiednich metod i środków do danej grupy zawodników).
Zwłaszcza najbardziej utalentowani młodzi piłkarze - ci, dla których piłka nożna stanowi życiową pasję i którzy dzięki niej najszybciej się uczą - podnoszą swoje umiejętności sami.
Z tym, że niedosłownie.
Nadal możesz bardzo im pomóc.
Czytaj również: MILCZENIE JEST ZŁOTEM